Jak pomyślał tak zrobił...
43-letni mieszkaniec Jastrzębia Zdroju zgłosił kradzież pojazdu. Kiedy policjanci z komisariatu Policji w Rybniku-Boguszowicach przyjechali na miejsce okazało się, że do kradzieży nie doszło. Zgłaszający wymyślił całą historię, bo chciał dostać się do komisariatu żeby porozmawiać z dzielnicowym. Pomyślał, że jak przyjedzie patrol zmotoryzowany to go tam zawiezie...
Zgłaszający zadzwonił do dyżurnego komisariatu policji w Rybniku-Boguszowicach i powiedział, że skradziono mu samochód, który zaparkował przed jednym ze sklepów w Świerklanach. Jak się okazało do żadnej kradzieży nie doszło, a zgłaszający wymyślił tę historię, bo chciał dostać się z patrolem zmotoryzowanym do komisariatu żeby porozmawiać z dzielnicowym. I dostał się... Mundurowi sprawdzili jego stan trzeźwości. Wynik badania na alkomacie wykazał w jego organizmie prawie 2,5 promila alkoholu. 43-letni mieszaniec Jastrzębia-Zdroju swoim zgłoszeniem przysporzył sobie jednak prawdziwych problemów, bowiem w związku z bezpodstawną interwencją, policjanci skierowali do sądu wniosek o jego ukaranie. Za popełnione wykroczenie mieszkańcowi Jastrzębia grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo wysoka grzywna.
Na tym jednak nie koniec. W rozmowie z dzielnicowym 43-latek powiedział, że kilka godzin wcześniej poszedł do mieszkania swojej byłej żony i zrobił tam awanturę. Kiedy kobieta wezwała policję, uciekł. Zdenerwowany całą sytuacją, chciał raz jeszcze pójść do byłej żony i zrobić jej krzywdę. Ale przemyślał sprawę i postanowił zgłosić się do komisariatu, a że miał daleko... zadzwonił i powiedział że ukradli mu auto. W trakcie wykonywania czynności, do komisariatu zgłosiła się była żona 43-latka wraz ze swoim znajomym i złożyli zawiadomienie w sprawie kierowania gróźb karalnych. 43-letni mieszkaniec Jastrzębia Zdroju został zatrzymany. Podejrzany usłyszał zarzuty kierowania gróźb karalnych. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 2.